A gdybyś nie istniała, powiedz, po cóż miałbym żyć. By włóczyć się po świecie bez ciebie, bez nadziei i żalów. I gdybyś nie istniała, próbowałbym wymyślić miłość. Jak malarz, który pod swoimi palcami widzi rodzące się kolory dnia. nie dowierzając. I gdybyś nie istniała, powiedz, dla kogo miałbym żyć. Dla nieznajomych kobiet uśpionych w mych ramionach, których nigdy bym nie pokochał. I gdybyś nie istniała, byłbym jedynie kolejnym punktem w tym zabieganym świecie, czułbym się zagubiony, potrzebowałbym Ciebie. I gdybyś nie istniała, powiedz, jak miałbym żyć. mógłbym udawać, że jestem prawdziwy, ale nie byłbym sobą. I gdybyś nie istniała, myślę, że znalazłbym tajemnice i sens życia, po prostu by Cię stworzyć i by Ciebie oglądać....