Mam przyjemność rozmawiać dziś z autorem, który osiągną wielki sukces swoją powieścią s-fi.
Dlaczego pisząc pierwszą część starał się pan ukryć swoją tożsamość?
Chciałem zarobić pieniądze ale nie zależało mi na sławie. Jestem osobą dosyć nieśmiałą, która nie lubi być w centrum uwagi. Przed wydaniem powieści zażyczyłem sobie aby nikt nie poznał moich personaliów. W ten sposób mogłem pisać kolejną część w spokoju, nadal pracować w swojej byłej pracy która była moją inspiracją. Nie sądziłem, że moja książka odniesie taki sukces związany z masowym poszukiwaniem mojej osoby po wydaniu pierwszej części. Bałem się, że nie będę mógł normalnie funkcjonować. Gdy już zarobiłem, postanowiłem kupić sobie dom w jakiejś spokojnej okolicy i wtedy wyjawić swoją tożsamość.
Czy powieść odzwierciedla pański stosunek do wiary chrześcijańskiej?
Chciałbym, żeby świat przedstawiony w mojej książce był realny ale to tylko czysta fikcja literacka.
Pytam ponieważ dowiedziałem się, że wspiera pan kościół dużymi datkami finansowymi, można wiedzieć dlaczego?
Uważam, że religia jest tym czego ludziom potrzeba do przeżycia. Abstrahuję od tego czy ktoś wierzy w boga czy nie, mam na myśli instynkt przetrwania. Gdybyśmy cały czas słuchali pisma świętego nigdy byśmy tak szybko się nie rozwinęli. Jak wiadomo pierwsi uczeni nie mieli łatwo. Myślę, że ludzie powinni zatrzymać się w rozwoju technologicznym bo ewolucja doprowadzi nas do zagłady. Mam na myśli to, że np. stworzyć jeden rodzaj pociągu dla całego świata i aby różne firmy produkowały ten model dla wszystkich, najlepiej ekologiczny, to samo powinno dotyczyć pozostałych rzeczy. Wspieram kościół, ponieważ jest niezmienny, od 2000 lat głosi tą samą wiarę na całym świecie, nie jest szkodliwa dla środowiska, uważam, że wiara jest ekonomiczna, dzięki niej ludzkość przetrwała by dłużej, być może w gorszych warunkach.
Czyli powinniśmy zrezygnować ze wszystkiego co stworzyła nauka i żyć jak amisze?
Tego nie powiedziałem. Nauka jest potrzebna ale wymaga nadzoru aby nie przekroczyć pewnej granicy. Dzięki wiedzy, ludzkość mnoży się na potęgę. Obecnie jest nas ponad 6MLD i ta liczba gwałtownie rośnie. Przedłużamy sobie życie co w dalszej części doprowadzi do konfliktów o surowce i terytoria. Życie nie jest złe, ale powinniśmy żyć tak długo aby kolejne pokolenia też mogły przeżyć. Powstają nowe epidemie, efekty cieplarniane, zmiany klimatyczne na walkę z którymi wydajemy za mało pieniędzy. Gdybyśmy żyli ekonomicznie wielu katastrof udało by się uniknąć.
Może powinien pan zająć się polityką aby zmienić świat na lepsze?
Tu pojawia się kolejny problem, biurokracja. Podam przykład człowiek nie rodzi się od razu dorosły, zanim do tego dojdzie musi nauczyć się wielu przydatnych umiejętności niezbędnych do życia. Przejmując władzę dostajemy wszystkie problemy. Nie możemy budować państwa od nowa tzn. wrzucić bombę we wszystko i budować od podstaw a tak było by najlepiej. Np. mamy stary samochód w którego inwestujemy ale kiedyś i tak pójdzie na złom z państwem tak się nie da, no chyba że zmiana ustroju. Jestem zdania, że nasze życie nie zależy od ustroju ale od ludzi którzy sprawują władzę, bo jaka jest różnica pomiędzy demokracją a dyktaturą? W dyktaturze jeden rządzi z małą grupką osób, jeden wspiera drugiego a w demokracji duża grupa osób jest niszczona przez jednostki bo każdy każdemu patrzy na ręce. Wracając do pytania, świat już określił swój kierunek, wydaje mi się, że nie da się tego zmienić. Polityka zmienia ludzi którzy rządzą a powinna zmieniać nasze życie na lepsze.
Czy to znacz, że pańskim zdaniem powinniśmy się poddać?
Jak już wspomniałem, świata na poziomie globalnym nie da się zmienić. Obecnie mamy 194 państwa w każdym panują inne warunki polityczne, społeczne, finansowe i kulturowe. Uważam, że państw będzie więcej bo każdy człowiek ma swoją wizje przyszłości, nie potrafimy w dużych grupach zachowywać się jak roboty, nie mamy tego w genach. Zawsze staramy się wykazać swoją odmienność np. ktoś wymyślił samochód jako pojazd ale kilkadziesiąt innych wymyśliło swoje marki, żeby wykazać swoją inność. Ogólnie łączą nas wielkie tragedie, rewolucje ale z czasem o tym zapominamy. Zmianę świata mamy w genach.
Dziękuję za wywiad.