Zima
Dzień 22 grudnia. Wydawało się, że słońce nie ma zamiaru wstać. Miał to być najkrótszy dzień w roku. Za oknem mieszkania leżało kilka centymetrów białego puchu od którego odbijało się światło latarni. Mimo że był to dobiero świt wydawało się, że jest to dzień. Temperatura nie była zbyt wysoka ale na oknach można było dostrzec szron, który tworzył różne wzory. Obydowje zaplanowali sobie kilka dni wolnego od 22 do 27 grudnia aby przeżyć ten okres wspólnie. Budzik w telefonie zaczą dzwonić o 7:00 ale słońce miało wstać dopiero o 7:43. Nie bez powodu nastawili alarm tak wczesnie rano, grafik na ten dzień był zaplanowany odpowiednio wcześniej.
Obydwoje po porannych zwyczajach takich jak wstanie, odwiedzenie toalety, przyrządzeniu sobie kawy, włączeniu TV, pścieleniu łóżka oraz opanowanie porannego bałaganu zaczeli zbierać się do wyjścia. Dochodziła w pół do dziweiątej kiedy chłopak wyszedł do samochodu. Musiał przecież skrobać szyby, włączyć samochód aby silnik trochę pochodził i szyby nie były zaparowane, sprawdził czy płyn do spryskiwaczy nie zamarz. kiedy zbliżał się do konca z klatki przed blokiem było słychać dzwięk dwrzi to wyszła dziewczyna, kiedy była już przy samochodzie powiedziała:
- A gdzie masz łańcuchy? (usmiech)
- W mieście jeżdzą pługo-piaskarki, ale wiesz z naszą masą na pewno unikniemy posliżgu.
Dziewczyna pochyliła się, wzieła trochę śniegu ulepiła kulkę a rzucając ją w chłopaka powiedziała:
- To chyba z twoją. Chłopak został trafiony w przód, nagle zerwał się i chciał dobiec do dziewczyny ale ta widząc to też zaczeła biec i tak biegali chcwilę w kółko samochodu aż chłopak powiedział:
- Niech Ci będzie, wsiadajmy bo nigdy nie wrucimy. Na co usłyszał OK.
Obydwoje wsiedli i pojechali. Pierwszym punktem programu było kupienie drzewka (choinki). Miały to być ich pierwsze wspólne święta w własnym mieszkaniu które udało im się kupić tej wiosny, więc nie byli pewni czy chcą kupić sztuczne czy prawdziwe drzewko. Dziewczyna upierała się przy prawdziwym, ponieważ ona obchodziła święta przy naturalnym świerku. Pochodziła ona z małej miejscowości ale jej rodzice mieli duży dom i drzewko zawsze się mieściło. Z drugiej strony chłopak upierał się przy sztucznej choince. On w odróżnieniu od swej wybranki mieszkał całe życie w małym ciasnym mieszkanu w Mieście gdzie nie było miejsca na prawdziwą choinkę. Jego choinka miała ledwie 50 cm wysokości. Spór został rozstrzygnięty w prosty sposób. Dzień wcześniej umówili się, że zagrają 1 raz w marynarza i zwyciężca wybierze rodzaj choinki. Okazało się że papier pokonał kamień i tym samym choinka będzie żywa.
Szczęsliwie dojechali do miejsca gdzie można było nabyć żywą choinkę, na szczęście było jeszcze wcześnie więc nie było problemu aby zaparkować blisko miejca gdzie stały drzewka. Wysiedli, chłopak zamkną samochód. Było to miejsce gdzie sprzedawali same choinki, w powietrzu unosił się zapach lasu. Dziewczyna powiedziała:
- Jak tu pięknie pachnie, tak samo będzie pachniał u nas.
- Bardzo przyjemny zapach ale ceny są takie wysokie.
- Oj przestań, mamy chwilkę, rozejrzymy się, na pewno znajdziemy coś to nie skurczy zbyt mocno naszego budrzetu.
Zaczeli chodzić i oglądać, ruch był niski, wybór całkiem spory, chłopak rzekł:
- Powiedz mi czy bierzemy uciętą choinkę czy doniczkową zgodnie z twoją tradycją?
- Oczywiście doniczkową, najlepiej żeby doniczna miała tak ze 30 do 50 cm wysokości a dzrewko od 70 do 100 cm, postawili byśmy je w rogu dużego pokoju przy balkonie obok sofy.
Naglę odezwał się głos:
- Dzień dobry, mamy na razie mały ruch więc chcąc nie chcąc usłyszałem pańswa rozmowę, chyba znajdę coś co mogło by państwa zainteresować.
Właściciel sklepu pokazał parze kilka takich choinek z której dziewczyna wybrała jedną.
Sprzedawca był miły, udało się wytargować odpowiednią cenę. Wzieli zapakowaną choinkę i udali się do samochodu. Chłopak położył ją na tylnym siedzieniu akurat się zmieściła, kiedy to zrobił rzekł:
- Pierwszy punkt programu zrealizowany, teraz zabieramy się za drugi tak skarbie?
- Oczywiście (usmiech), odpal auto i jedziemy do hipermarketu kupić odoby choinkowe.
Jak powiedziała tak zrobił, sklep był nie daleko dzięki wczesnej porze łatwo znależli miejsce w podziemnym parkingu blisko wejścia do sklepu. Zaparkowali, wysiedli i poszli do sklepu. Wewnątrz czuć było świąteczną atmoswerę gdzie jak gdzie ale sklepy potrafią zachęcać do wydawania pieniędzy. Naszą parę ku uciesze chłopaka interesowało tylko stoisko z dekoracjami choinkowymi i powiedział:
- Idziemy kupować bombki.
- Tak, ale może wejdziemy do działu z ubraniami świątecznymi które sąsiaduje z ozdobami?
- Kombinujesz.
- Wiesz, szkoda przegapić taką okazję, jesteśmy w sklepie możemy się rozejrzeć, obiecuję że nic nie kupię.
- Tej obietnicy to mi jeszcze nie dotrzymałaś (uśmiech);
- Magia sklepu ale tym razem się postaram.
Po krótkiej wymianie zdań doszli do działu ozdób i zaczeli wybierać, chłopak znalazł lampki choinkowe oraz dwa kolorowe łańcuchy do opatulenia. Natomias dziewczyna wybrała 3 zestawy po 6 bąbek każdy w innym kolorze. Wszystko włożyli do koszyka i poszli do działu z ubraniami świątecznymi. Kiedy doszli dziewczyna poszła przeglądać co tam ciekawego wymyślili w tym sezonie a chłopak w między czasie wyją telefon, zaczą czytać smsy i sprawdzał która jest już godzina. Nagle przysła dziewczyna było widać wyraznie że trzyma coś za plecami.
- Wydałało mi się - odparł chłopak - że nie mamy nic kupować?
- Wydawało mi się, że miałeś na myśli abym nie kupowała nic dla siebie. Pomyślałam o tobie i wypatrzyłam to.
Ku zdumieniu chłopaka okazało się, że jest to czapka ale w kształcie udekorowanej choinki.
- Co ja mam z tym zrobić?
- Założysz sobię w wigilię, będziesz sexi.
- Aha, kolejny przedmiot który się kupi na jedną okazję.
- Tak ale tą okazję będziemy powtarzali kazdego roku (usmiech)
Po dłuższej wymianie zdań chłopak uległ i wzieli tą czapkę. Przy kasach był już średni ruch, więc trochę im zajeło wyjście ze sklepu, załadowanie się z zakupami i dojazd do domu. Kiedy wrócili było już południe. Zakupy położyli w dużym pokoju. Rozebrali się, przygotowali sobie wspólny obiad. Kiedy już żjedili postawili choinkę przy oknie, zaczeli ją ubierać. Następnie każde z osobna zaczeło się zajmować swoimi sprawami tak aż do 17:00. O tej godzinie było już ciemno, chłopak usiadł z rogu sofy, dziewczyna przykręciła swiatło w pokoju następnie podłączyła lamki do prądu i połozyła się na kolana swojego partnera taż że wzrok miała na wprost choinki. Okno było lekko uchylone tak że zapach choinki niósł się w ich stonę, chłopak wzią pilota od wieży który leżał na stole i włączył cichutko swoją ulubioną muzykę i tak zaczeli wspominać:
Pamiętasz jak się poznaliśmy? Stałaś przed kasą w kinie i strasznie kłuciłaś się z kasjerką, ponieważ długo to trwało a sean miał się zaraz zacząc podszedłem i powiedziałem " Nie wiem ale mozę pomyliłaś kino ze sklepem z butami? Widzę,że nie są w najlepszej formie a to nie jest miejsce na składanie reklamacji"
Zrobiłaś wielkie oczy i powiedziałaś "Byłam pierwsza, wróć sobie do kolejki" Ja kontynuowałem " Podam Ci adres tego sklepu jeżeli podasz mi jego nazwę"
Dziewczyna opowiedziała"
- pamiętam ten gwizd w kolejce; Chłopak kontynuował: - Dałaś sobie upust " spadaj baranie mam tu poważną sprawę do rozwiązania i nie mam czasu na kłutnię z tobą" ja powiedziałem " Wydaję mi się, że jesteś straszne narwana i żeby się z tobą pokucić też trzeba ustawić się w koleję która jest dłuższa niż oczekiwanie na wizytę u lekarza specjalisty NFZ!" Na sali rozległo się Ooooooooo.
Pamiętam- mówi dziewczyna - kasjerka nie wytrzymała i powiedziała chyba odruchowo "Zrobimy tak dostanie pani ten bilet i usziądzie obok tego tutaj pana jeżeli dalej w sali kinowej będzieci się kłucić to widownia sam rozwiąże ten problem.
Tak to się zaczeło - powiedział chłopak na co dziewczyna:
- Nie ważne jak zaczynasz przystojniaku ważne jak kończysz, po czym dodała choć tu domnie zrobimy to na sposobów tysiąc sto.
---------------------------------------------------------------------
Zwiastun: Kolejne moje opowiadanie będzie miało charakter sensacyjny z elementami sf. Mam nadzieję że uda mi się przeprowadzić wizję lokalną zanim to napiszę ale nie obiecuję.