Fascynuje mnie człowiek. Człowiek jako tajemnica. No bo niby znasz kogoś tyle lat, wydaje się, że na wylot, a tu ni z gruchy, ni z piertuchy... niespodzianka. Jest też tyle przedziwnych rzeczy w człowieku, np. cały świat sprzeczności w jednym worku. Weźmy choćby ludzką ambiwalentność... Niby człowiek to całość, choć o antropologię możemy się spierać, to odbieramy wrażenia i przeżywamy je całym sobą. Okazuje się jednak, że są takie rzeczywistości, które przeżywamy dwojako, jakby było nas w nas dwóch zupełnie innych ktosiów. To tak, jakby jakiś człowiek wielkich gabarytów wszedł do bardzo ciasnego pomieszczenia i schylając się po klucze, które mu wypadły, zaklinował się tak, że zadnią częścią ciała przywarł do gorącego kaloryfera, a spłaszczonym nosem dotykał zimnej szyby. W ten sposób jeden i ten sam pokój dostarcza mu przeciwstawnych wrażeń: gorąco i zimno.
Myślę, że każdy z nas ma tego mnóstwo. Ja przynajmniej tak mam. Weźmy np. Hyperion w Zatorze - przeraża mnie i fascynuje zarazem. Perwersyjna mina ukochanej podnieca mnie i niepokoi :) Bliskość matki potrafi mnie cieszyć i rodzić gniew. Kupa dziecka czasami rodzi obrzydzenie i ciekawość (Boże, co ono jadło??)
Odkrywacie coś takiego w sobie? Podzielcie się swoją ambiwalentnością! Człowiek to niespodzianka :)
Maciej R
Daleko od gór
Rejestracja:
Ostatnia gra