Jeśli już miałabym sprzeczać się o klimat tych dwóch świąt ( wiadomo jakich), to jednak klimat Wigili ( właśnie złapałam się na tym, dlaczego piszę to z dużej litery?), przedmurza urodzenia słabo nam znanego syna bożego, u mnie, wygrywa...Bo iluminacja świetlna? Ot, powód.
Wielkanoc jest nudna. Robią jakieś palemki odpustowe, a potem...Co? Wielkie żarcie.
Można by się pokusić o opinię, że to taki nasz Ramadan, a potem jeżdżą karetki w nocy i osłabionych tym żarciem zabierają.
Święta są bez sensu w takiej formie, aczkolwiek ta forma jest najbardziej popularna. Czasami wjeżdża na stół wóda, łycha...Co tam Jezuskowi żałować. Pan zmartwychwstał to chlup w ten głupi dziób! Białe kiełbaski, żurki, srurki, ciasta, komu kawki, herbatki, ciasta, srasta. Nic to nie warte. Teraz to mnóstwo pracy i spotkanie towarzyskie. Ja wypierdzielam z tego. Mam zamiar, o ile pogoda pozwoli, zabrać cór na wycieczkę z retrospektywą. Psy tez zabiorę.
Tuszyńskie lasy, to może nie Teutońskie ale pokażę cór swe ścieżki ;)
LukaBandita.
Łódź
Status związku: żonaty/zamężna
Chcę grać z: kobiety, mężczyźni
Szukam: rozrywki
Znak zodiaku: Waga
Urodziny: 2018-09-27
Rejestracja:
Nigdy nie liżę mentalnie wyimaginowanych kłamstw.