Damian25.04.

 
Rejestracja: 2009-08-04
Nie mogę Ci wiele dać, Bo sam niewiele mam
Punkty73więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 127
Ostatnia gra
Yatzy

Yatzy

Yatzy
1 rok 19 dni temu

Naprawde warto to sobie przypomnieć [*]

https://www.youtube.com/watch?v=mFaNEln7SGQ

 

Arkadiusz Gołaś 1981-2005 [*]

 

 

 

Żył 24 lata

A życie toczy się dalej. I choć dalej niełatwo pogodzić się z tą stratą, jaką była śmierć czołowego reprezentanta Polski w siatkówce i po prostu dobrego człowieka, trzeba żyć dalej.

 

 

16 września 2005 roku świat zawalił się dla rodziny, przyjaciół oraz wszystkich fanów Arka jak i siatkówki. Właśnie tego feralnego dnia, Agnieszka wraz z mężem jechała do Włoch, gdzie Arek podpisał trzyletni kontrakt. Tam, miały się spełniać wszystkie Jego najskrytsze marzenia, związane z siatkówką. 7:10 – jedna krótka chwila, która zmieniła wszystko w życiu tego znakomicie rozwijającego się zawodnika. Jego plany i marzenia zamieniły się w niwecz. Do zdarzenia doszło na austriackiej autostradzie.

Do dzisiejszego dnia nie są znane przyczyny tego wypadku. Jedyne co wiemy, to że samochód zjechał na prawo i uderzył w betonową część ściany dźwiękochłonnej. Arek w tamtym właśnie miejscu pożegnał się ze światem. Agnieszka natychmiastowo trafiła do szpitala. Gołaś tym samym powiększył grono wybitnych siatkarzy w niebie. Ustawił blok najwyżej jak mógł i za ręcę złapał go Bóg. 20 września odbyła się msza pożegnalna, w jego intencji. Choć przyjaciele i kibice spotkali się w tak smutnych okolicznościach, można było słyszeć skandowanie na jego cześć.

Zastanawiam się nad jednym.

Jak to jest, że tak bardzo przeżywają Jego śmierć ludzie, którzy tak naprawdę Go nie znali? Jest to z pewnością dowód na to, jak wielkim i ciepłym człowiekiem był Arek Gołaś… Pogrzeb odbył się 22 września w rodzinnym mieście. Kilka tysięcy ludzi zgromadziło się tam, by oddać Mu hołd, by towarzyszyć Mu w Jego ostatniej drodze. Nikt się z tym nie pogodził, najbardziej jednak cierpiała rodzina Arka i jego niedawno poślubiona żona.

Widocznie tak musiało być. W niebie też potrzebują dobrych ludzi, jakim był niewątpliwie Arek Gołaś. Szkoda jedynie, że muszę pisać o tak wielkim autorytecie w czasie przeszłym.